Zespół badawczy Szkoły Filozoficznej Wyznawców Wiary w Inteligencję Człowieka „Sekta” z wielkim rozbawieniem i satysfakcją obserwował bezradność utytułowanych średniowiecznych filozofów (o poglądach sprzed 2002r. – Pentalog ), stających przed problemem swojego „Świętego Graala” – tj. wiarygodnej definicji świadomości.  Ich naiwne oczekiwania stworzenia „filozoficznego perpetum mobile” nie mogły jednak trwać wiecznie.  Wcześniej czy później musiała nadejść chwila, w której ktoś stwierdzi za nich jednoznacznie, że świadomość jest pojęciem niedefiniowalnym i poda przyczyny takiego stanu rzeczy. Stwierdzenie to ma charakter ostateczny.
22. 08. 2003 r.

Definicja „Obszaru Świadomości”

jako uzasadnienie przesłanek do zredagowania
PENTALOGU.

Szkoła Filozoficzna Wyznawców Wiary w Inteligencję Człowieka „Sekta im. Giordano Bruno”
Praca zbiorowa.
14.02.2002r.

 
 

I.   MODEL OBSZARU ŚWIADOMOŚCI.

Ponieważ pomimo wielu wysiłków do chwili obecnej nikomu nie udało się udokumentować w sposób naukowy istnienia niezależnych bytów niematerialnych ( potocznie duchów ) dysponujących suwerenną ( własną ) świadomością – należy przyjąć, że utrata życia jest równoznaczna z utratą świadomości. Faktem jest, że utrata świadomości nie musi oznaczać utraty życia. Nie podważa to jednak zasadności konkluzji zawartej w poprzednim zdaniu, która od niepamiętnych czasów znajduje empiryczne potwierdzenie w nieskończonej ilości przypadków. Na wstępie odrzucamy jako niewiarygodne, wszelkie ustalenia parapsychologii, metafizyki, teologii, oraz innych pseudonauk o podobnej proweniencji, zmierzające do wykazania istnienia bytów niematerialnych, posiadających niezależne ( suwerenne, własne ) świadomości.

Przyjmujemy, że pewien poziom świadomości jest jedną z funkcji każdego żywego człowieka. Ten truizm określa aktualny stan wiedzy w tej oraz podobnych kwestiach i stanowi punkt wyjścia dla dalszych rozważań.

Jeżeli organizm ludzki potrafi reagować na bodźce, które nie są odbierane[1] bezpośrednio za pomocą pięciu zmysłów[2], oznacza to, że dana istota ludzka rozpatrywana jako integralna całość, posiada świadomość ich istnienia. Powszechnie wiadomo, że mózg ludzki jest swoistym nadajnikiem fal elektromagnetycznych[3]. Nie istnieją na to oczywiste dowody, jednak naiwnością byłoby przypuszczać, że fale wysyłane przez mózg nie mogą być przez inny, podobny mózg odebrane i że na takowy mózg nie mają najmniejszego wpływu. Jak uczy doświadczenie, człowiek zapytany o to, czy wie, jakie informacje wysyła w danym momencie mózg innego człowieka, nie będzie potrafił nic w tej sprawie powiedzieć. Jednak ten sam człowiek traktowany jako całość ( kompleksowo ) potrafi reagować na takie nie uświadamiane bezpośrednio bodźce – zatem może odebrać stosowną informację i jako „całość” o niej „wie” oraz odpowiednio reaguje.

Teza ta daje się potwierdzić praktycznie, za pomocą prostego eksperymentu. Jego mocną stroną jest to, że może on być w każdej chwili powtórzony przez dowolne osoby, a co za tym idzie - może zostać sprawdzona wiarygodność tego, co zostało tu napisane. Nie jest wskazany udział w eksperymencie osób, które nabyły dużą zdolność samokontroli, starszych a szczególnie tych, które w jakikolwiek sposób interesowała introspekcja. Osoby biorące udział w eksperymencie nie muszą „wierzyć w to co robią” ( ich nastawienie może być krytyczne ) wystarczy, że zgodzą się na wzięcie w nim udziału.

PRZEBIEG EKSPERYMENTU:

1. Znaleźć dwie osoby które nic nie wiedzą o naszym eksperymencie, ale kierowane ciekawością i zaufaniem do nas, są gotowe w nim uczestniczyć. Dla naszych potrzeb nazwijmy je: „A” i „B”.
2. Należy z pełnym przekonaniem i powagą zapewnić je, że eksperyment jest bardzo prosty, że w czasie jego trwania nikomu nie stanie się żadna krzywda, a jego celem nie jest ośmieszenie kogokolwiek.
3.  Osobę „B” poinformować { tak aby nie wiedziała o tym „A” } jakie czynności ma wykonać w trakcie eksperymentu, i jakie będą jego skutki.

 Opis czynności:
- „A” stoi z zamkniętymi oczami w postawie swobodnej. Ręce luźno opuszczone wzdłuż tułowia.
- „B” ujmuje dłonie „A” i kieruje nimi tak, by ręce „A” dwukrotnie skrzyżowały się przed korpusem „A”   
- „B” wykonuje oburącz, z góry na dół, wzdłuż obu boków tułowia „A”, ruchy dłońmi przypominające „ upychanie siana ”. Dłonie ze złożonymi palcami. Wygląda to tak, jakby z obu boków korpusu  „A” wydostawało się na zewnątrz siano, a „B” próbował je na powrót upchnąć. Przy tej czynności „B” nie powinien dotknąć „A”.
-  Po ok. 30 s. takiego „ upychania ”, „B” przystępuje do następnej czynności. Wyobrażając sobie sznurki przywiązane do obu dłoni „A” - ciągnie za nie, zachowując się tak, jakby w tym celu musiał użyć pewnego nakładu pracy i siły fizycznej.
UWAGA: W trakcie całego eksperymentu „A” musi mieć bezwzględnie zamknięte oczy, a wszelkie rozmowy muszą zostać wstrzymane.

 4. Przeprowadzić eksperyment zgodnie z  powyższym opisem czynności.

EFEKT EKSPERYMENTU:

Ręce „A” podnoszą się bez udziału jego świadomości - nawet do pozycji poziomej. „A” nie odczuwa ciężaru własnych rąk - do momentu otwarcia oczu.

Łatwo zauważyć, że reakcja „A” jest związana z czynnościami „B” a nie np. z zachowaniem obserwatorów. Stąd wniosek, że od „A” do „B” musiała zostać przeniesiona jakaś informacja, nakazująca „A” podniesienie rąk. Zaszło to jednak poza świadomością „A”. Otworzenie oczu przez „A” jest równoznaczne z przejęciem przez nią świadomej kontroli nad własnymi rękami.

Wolno zatem stwierdzić, że człowiek jako całość o czymś wie, choć dana informacja nie jest przez niego bezpośrednio uświadamiana. Zatem znajduje się w sferze potocznie nazywanej podświadomością.

Ponieważ jednak informacje trafiające do podświadomości, jak i informacje przyjmowane świadomie mogą oddziaływać na te same funkcje organizmu oraz wywoływać takie same zachowania, podział świadomość/podświadomość choć wprawdzie użyteczny, wydaje się sztuczny. Nie uświadamiane działanie infradźwięków może wpłynąć[4] podobnie na organizm jak świadomie przyjęta informacja o milionowej wygranej w hazardowej grze liczbowej.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na jednoznaczność pojęć: bodziec i informacja. W dowolnym przypadku bodziec jest informacją, a informacja bodźcem.
Zatem, podobnie jak to ma miejsce z „duszą”, której nie udało się do chwili obecnej „naukowo oddzielić” od ciała, również świadomość i podświadomość są jednością i jako całość stanowią ŚWIADOMOŚĆ każdego bytu ( istnienia ).

Dla własnej wygody zachowajmy jednak sztuczny podział integralnej ŚWIADOMOŚCI na świadomość I (podświadomość) i II (świadomość) rzędu. Pamiętajmy jednak zawsze, że każda z tych świadomości jest w istocie tym samym – „sumaryczną” i nierozdzielną świadomością danego bytu ( istnienia ).

Za „jednością” świadomości obu rzędów przemawia również to, że niezwykle trudno ustalić między nimi jasną, jednoznaczną i oczywistą granicę. Proszę zwrócić uwagę, że rozliczne eksperymenty na „inteligentnych” zwierzętach ujawniły, że uczucia, emocje i abstrakcyjne myślenie, pamięć przeszłości, przewidywanie przyszłości i samoświadomość swego istnienia przestały być uważane za wyłączną domenę człowieka. Granica pomiędzy świadomościami bardzo inteligentnych szympansów (delfinów, ośmiornic ?) i bardzo prymitywnych ludzi w miarę postępu badań naukowych[5] okazuje się coraz to mniej precyzyjna.

Odłóżmy na chwilę dotychczasowe rozważania i płynące z nich wnioski. Postarajmy się natomiast dokonać pomiaru granicy wrażliwości organizmu na bodziec/informację, która nie zalicza się do tych - odbieranych przez pięć zmysłów. Zajmijmy się informacją otrzymywaną drogą pozazmysłową.

Niech przedmiotem naszych rozważań będzie reakcja organizmu alpinisty na zmianę stężenia tlenu w powietrzu. Zatem przeprowadźmy naszego alpinistę z jego posiadłości położonej na nadmorskiej równinie do innej, na wysokości 2000 metrów. Przeprowadzkę tę załatwmy jednak w taki sposób, aby nasz alpinista nie kojarzył jej ze zmianą wysokości. Jest to trudne – ale nie niewykonalne.

Organizm alpinisty w takich warunkach otrzyma bodziec, którym będzie informacja o zmianie ilości ( „poziomu” ) tlenu we wdychanym powietrzu. Nośnikiem tej informacji będzie oczywiście tlen. To zupełnie tak samo, jak w przypadku temperatury – której poziom jest przecież informacją. Jednak informacja o ilości tlenu nie jest odbierana w taki sam sposób jak o wysokości temperatury, przez któryś ( dotyk ) z pięciu zmysłów. Pomimo to trafia do organizmu alpinisty, gdyż ten po pewnym czasie reaguje na nią zwiększeniem liczby czerwonych ciałek we krwi. Zatem alpinista zapytany, czy zmieniła się wysokość na której mieszka, odpowie, że ta informacja została przed nim ukryta. Mimo to on jako „organiczna całość” doskonale wie, na jakiej wysokości nad poziomem morza aktualnie się znajduje. Zauważmy, że informacja ta trafiła niego na drodze postrzegania pozazmysłowego i jest dostępna jedynie świadomości I rzędu, czyli podświadomości –  bezpośrednio związanej z najbardziej podstawowymi i  „pierwotnymi” funkcjami organizmu.  

Należy przypuszczać, że różdżkarstwo znane ludzkości od niepamiętnych czasów, funkcjonuje na identycznej zasadzie. Radiesteta spacerując nad tzw. podziemnym ciekiem „wie” o jego istnieniu, gdyż jego organizm odbiera jakieś bodźce/informacje, trafiające do jego podświadomości. Jednak jego świadomość II rzędu nic o tym nie wie. Aby ujawnić otrzymywanie tych bodźców, trzyma w rękach różdżkę, która pełni rolę wskaźnika reakcji jego mięśni na otrzymywane bodźce. Zatem on jako całość „wie” gdzie znajduje się tzw. „żyła wodna”, choć jego świadomość II rzędu nie ma o tym pojęcia. Jednak różdżka umożliwia przeniesienie tej informacji z podświadomości do świadomości różdżkarza.

Teoretycznie można zatem założyć, że wrażliwość różdżkarza na podziemny „ciek” wodny da się pomierzyć. W praktyce, przeprowadzenie takiego eksperymentu napotkałby na  rozliczne trudności. Nie oznacza to jednak, że podobnej ewentualności nie można poddać ściśle hipotetyczno – teoretycznym rozważaniom.

Bez ryzyka pomyłki można przyjąć za pewnik, że radiesteta nie potrafi wykryć „cieku wodnego” o zerowym przepływie. Musi zatem istnieć jakiś minimalny przepływ, zdolny wywołać w organizmie radiestety oczekiwane reakcje. Może się również zdarzyć, że radiesteta będzie zdolny do wykrycia „cieku wodnego” o przepływie 10 m3/h na głębokości 10 m a jednocześnie nie odczuje obecności „cieku” o przepływie 50 m3/h – ale na głębokości aż 100 m.

Tak czy inaczej, należy słusznie oczekiwać, że dla tego typu postrzegania pozazmysłowego można ( hipotetycznie ) wyznaczyć jakiś próg wrażliwości. Informacja/bodziec której natężenie leży poniżej tego progu, nie będzie odbierana przez świadomość I rzędu ( podświadomość ). Nie zarejestruje się więc w żaden sposób, ani w podświadomości, ani tym bardziej w świadomości danego osobnika ( radiestety ). „Sumaryczna” ŚWIADOMOŚĆ danego osobnika ( radiestety ) nie będzie po prostu postrzegać takiej informacji.
Skoro ( hipotetycznie ) istnieje możliwość wyznaczenia progu wrażliwości na informację pozazmysłową, oczywistym jest, że wielkość tą możemy nanieść na osi. Warunkiem koniecznym w tym wypadku jest ustalenie jednostki miary, w celu umożliwienia stworzenia stosownej skali. Jest to jednak czynność typowo techniczna, której realizacja nie nastręcza szczególnych problemów. Wyznaczanie przebiegu funkcji :  wielkość bodźca = f(moc źródła i odległość od tegoż źródła ) jest doskonale opanowana przez współczesną metodologię pomiarów. Jeśli zatem można nanieść na osi, zróbmy to bez oglądania się na szczegół jakim jest tworzenie skali – niezbyt istotny w rozważaniach o światopoglądowym charakterze :

Na podobnych zasadach można przeprowadzić rozumowanie, dotyczące sfery postrzegania „świadomego”, tzn. przy użyciu pięciu zmysłów. Informacje otrzymywane tą drogą mogą być zapisywane zarówno w podświadomości jak i w świadomości ( świadomościach I i II rzędu ). Nas jednak aktualnie interesować będzie wyłącznie postrzeganie świadome.

Jak powszechnie wiadomo, samo odebranie bodźca nie wystarcza, aby został on zapisany w naszej świadomości. Bodziec musi przejść bardzo skomplikowaną, choć niezwykle mało poznaną obróbkę „informatyczną” w mózgu. Każdy z nas z własnego doświadczenia wie, że wyuczenie się na pamięć treści podręcznika fizyki nie oznacza, że tematy tam poruszane trafiły do obszaru świadomości ( świadomości II rzędu ) ucznia, który z niego korzystał. Uczeń taki, nie będzie potrafił przeprowadzić ćwiczenia laboratoryjnego pomimo tego, że jego pamięć zdolna będzie odtworzyć pełną treść rozdziału opisującego zjawisko będące przedmiotem laboratoryjnego ćwiczenia. Mówiąc po prostu, uczeń będzie umiał powtórzyć, co było napisane w konkretnym rozdziale książki, lecz bez zrozumienia. Powód – informacja którą posiada, została wprawdzie zapisana w pamięci, lecz nie weszła do (w skład) jego świadomości ( świadomości II rzędu ). Potocznie w jednym zdaniu : „wykuł, ale nie umie”.
Nauczyciel, sprawdzając wiedzę ucznia w tym ( bardzo wąskim ) zakresie, nie czyni przecież nic poza badaniem, jak „daleko” sięga jego świadomość w danej sprawie. Oceniając, przyjmuje pewną skalę, według której próbuje wymierzyć zasięg tej świadomości. Czyni to, przyrównując własną wiedzę ( świadomość tematu ) do wiedzy ( świadomości ) ucznia.

Posłużmy się prostym przykładem, dla zilustrowania tego problemu:
Badaniu świadomości ucznia podlega wąska dziedzina, np. : „literatura polska w okresie romantyzmu”.  W wyniku egzaminu nauczyciel stwierdza, że wiedza ocenianego ucznia jest równa 0,5 jego własnej wiedzy – i przypisuje jej ocenę 5. W przypadku innego ucznia wynik porównania wyniósł 0,2 – ocena 2.
Zatem podobnie, jak to miało miejsce w przypadku wcześniejszych rozważań dotyczących podświadomości ( świadomości I rzędu ), i w tym wypadku stopień świadomości w jakiejś wąskiej dziedzinie poznania możemy nanieść na osi :

Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby podobne badanie powtarzać wielokrotnie, za każdym razem ustalając „zasięg” świadomości w innej wąskiej dziedzinie ludzkiego poznania. Prób takich można przecież dokonać nieskończenie wiele. Wprawdzie jest to zadanie zupełnie niewykonalne w praktyce – jednak teoretycznie zupełnie zgodne z logiką. Za każdym razem wynik takiego badania może zostać naniesiony na kolejną oś. Dokładnie analogicznie ma się sprawa z postrzeganiem podświadomym. I tu zdolność reagowania na wszystkie rodzaje oddziaływań może zostać przeniesiona na odpowiednie osie. Także i tym razem, jest to zadanie zupełnie niewykonalne, jednak teoretycznie – możliwe.

Załóżmy, że to, co uważaliśmy za wykonalne tylko teoretycznie, zostało wykonane w rzeczywistości. Zatem dysponujemy kompletem danych opisujących zasięg świadomości I i II rzędu jakiegoś bytu ( osobnika ) we wszystkich możliwych ( choć bardzo wąskich ) zakresach uświadamianej percepcji, naniesionych na osie. Połączmy punkty zerowe wszystkich tych osi w punkcie przyjętym za początek, tworząc wirtualną, n-wymiarową przestrzeń ( gdzie n → ).
Zobacz pojęcie "SENSORIUM" na http://www.gavagai.pl/filozofia/lem.php

Będzie to przestrzeń „pozawijana i pozaginana” na wszystkie możliwe sposoby. Jej przedstawienie na płaskim rysunku może nam dać jedynie bardzo mgliste wyobrażenie o jej „wyglądzie”. Niemniej jednak spróbujmy to zrobić :

Dzięki tej operacji otrzymaliśmy niezwykle uproszczony model obszaru świadomości jakiegoś człowieka ( bytu, istoty ). Obszar ten jest swoistą sumą wszystkich „cząstkowych świadomości” ( stopni świadomości w każdej z wąskich dziedzin poznania ), których „zasięg” próbowaliśmy poprzednio „ustalić” w sposób teoretyczny.
Nie jest to przestrzeń statyczna, jeśli w jej obszar trafiają coraz to nowe informacje. W normalnych warunkach ma więc ona stałą tendencję do rozszerzania się, choć lokalnie może zaistnieć przypadek „kurczenia” ( zmniejszenia zasięgu ) . Przestrzeń ta „żyje i pulsuje przepływem informacji”, choć nie można jej dotknąć, gdyż jest tylko wirtualnym modelem obiektywnego istnienia ( bytu ) – ŚWIADOMOŚCI.


II.   SYSTEMATYKA OBSZARÓW ŚWIADOMOŚCI.

Powróćmy teraz do początkowo przyjętej tezy o „płynności” granicy pomiędzy świadomościami bardzo inteligentnych szympansów ( delfinów? ) i bardzo prymitywnych ludzi. Z łatwością skonstatujemy, że pewien poziom świadomości jest jedną z funkcji każdego żywego organizmu. Szczegółowe dowodzenie tej tezy można pozostawić w całości nowo powstającej nauce – socjobiologii. Jej wszystkie dotychczasowe oraz przyszłe dokonania udokumentują tą tezę w całej rozciągłości. Już obecnie, z socjobiologicznego punktu widzenia człowiek należy do tej samej klasy bytów, co wszystkie zwierzęta.

W tym miejscu należy doprecyzować ostatecznie pojęcie świadomości w odniesieniu do zwierząt. Stosując z konieczności pewne uproszczenie, można powiedzieć, że wyłącznym składnikiem obszaru świadomości zwierząt jest świadomość I rzędu, tj. podświadomość. Generalnie bowiem, zwierzęta nie zastanawiają się nad swoimi reakcjami, tylko po prostu uciekają, łaszą się, gryzą, kopią lub warczą adekwatnie do sytuacji w jakiej się znalazły. W zasadzie czynią to bez zastanowienia. Nie przeżywają rozterek natury moralnej i zawsze zachowują się racjonalnie. Kot pozbawiony oka, nie będzie szukał zemsty na swoim oprawcy – lecz ucieknie i będzie starał się łapać gryzonie tak samo, jak robił to do tej pory. Nie wpadnie w rozpacz lub przygnębienie z powodu swojego kalectwa i nadal będzie funkcjonował tak jak dotychczas, uwzględniając zmniejszone możliwości na skutek utraty oka. Mając w pamięci przyjęte uproszczenie łatwo stwierdzić, że świadomość zwierzęcia jest zasadniczo tym samym, co podświadomość ( świadomość I rzędu) u człowieka. Jest to jednak uproszczenie, bowiem dokonania socjobiologii dobitnie wskazują na to, że obszar świadomości dużej liczby zwierząt wykazuje pewne cechy obecności świadomości II rzędu – przypisywanej na początku jedynie człowiekowi. „Rozmiar” tego obszaru ( świadomości II rzędu ) jest wprawdzie nieporównywalnie mniejszy, jednak istnieje, rzutując w sposób widoczny na ich zachowania. Generalizując, ŚWIADOMOŚĆ ( sumaryczna tj. I i II rzędu ) jest dokładnie tym samym w odniesieniu do zwierząt jak i do człowieka. Różnice wynikają jednie z rozmiarów obszarów świadomości tych istot ( bytów ).

Wnioskiem pobocznym, lecz niezwykle istotnym jest również to, że nadzwyczaj trudne ( lub wręcz niemożliwe ) do zdefiniowania pojęcie świadomości, wcale nie musi być definiowane. Zamiast niego z bardzo dobrym skutkiem można operować pojęciem obszaru świadomości.

Przy takim podejściu do problemu, świadomość jawi się jako znane w technice pojęcie „czarnej skrzynki”, której właściwości bada się poprzez zadawanie różnych sygnałów na wejściu oraz sprawdzanie reakcji na wyjściu. W tej sytuacji znajomość wnętrza „czarnej skrzynki” nie jest niezbędna i bez straty dla zrozumienia jej funkcjonowania może zostać zaniedbana. Co więcej – informacje otrzymane w wyniku takiego badania mogą służyć do wyciągania pewnych ogólnych wniosków co do jej wewnętrznej budowy, bez konieczności „włamywania się do środka”. Świadomość pozostaje pojęciem niedefiniowalnym z bardzo prostego powodu. Bytem zdolnym do zdefiniowania świadomości musiałaby być ona sama.

Z powodu braku odpowiedniego „dystansu”, każda próba stworzenia jednoznacznej definicji świadomości jest z góry skazana na niepowodzenie. Zatem jakakolwiek z nich, zawsze będzie mniejszym lub większym przybliżeniem rzeczywistości. Z filozoficznego punktu widzenia, świadomość zachowuje się podobnie jak tzw. osobliwość[6] w fizyce lub kosmologii.

W związku z powyższym w dalszych rozważaniach bardzo często zarzucamy operowanie pojęciem „świadomość” zastępując je pojęciem „obszar świadomości”. Pojęcie to stanowi wyłącznie model rzeczywistości, umożliwiający jednak zrozumienie pewnej klasy zjawisk, określanych dotychczas potocznie jako świadomość.


III.   NOWY SYSTEM LOGICZNY.

Najlepszym podsumowaniem dotychczasowych rozważań będzie ostateczne sprecyzowanie przyjętych pojęć ( założeń ) „poczatkowych” :

BYT    -      Aksjomat określający sam fakt istnienia, w odróżnieniu od niebytu ( nieistnienia ). Precyzowanie przedmiotu istnienia nie jest zadaniem tego określenia ( aksjomatu ).

AKSJOMAT   -      ( Pewnik ) Pojedyncza, wyidealizowana, prosta cecha, nie będąca sumą lub jakąkolwiek inną kombinacją cech odpowiednio dobranego bytu. Dobór bytu przeznaczonego do stworzenia aksjomatu, dokonywany jest intuicyjnie przez twórcę systemu logicznego, w którym ma on być używany.

       Przykład : na podstawie obserwacji fali w postaci kręgów ( byt niematerialny ) rozchodzących się na powierzchni wody, można za pomocą spekulacji myślowej próbować określić miejsce ( pojedyncza, wyidealizowana, prosta cecha ) w którym ten ruch falowy miał swój początek. W wyniku przeprowadzonego rozumowania otrzymujemy pojęcie punktu, który jest aksjomatem matematycznym.

INFORMACJA     -         Byt niematerialny, istniejący jako jakościowa lub ilościowa zmiana nośnika informacji. Dotychczas poznanymi nośnikami informacji są materia i energia, które zgodnie z Teorią Względności są różnymi postaciami tego samego bytu. Świadomość każdej istoty rozumnej używa informacji do poznania własnego otoczenia oraz komunikowania się z innymi istotami ( bytami ) rozumnymi.

ŚWIADOMOŚĆ   -        Suwerenny byt niematerialny 1-go lub 2-go rzędu. ( Potocznie – dusza.)



Świadomość 1-go rzędu jest zdolna do komunikowania się z otoczeniem poprzez wymianę informacji. Posiada umiejętność przetwarzania informacji oraz podejmowania na tej podstawie autonomicznych decyzji. ( Potocznie – podświadomość.)

Świadomość 2-go rzędu posiada znaczną część możliwości świadomości 1-go rzędu. Ponadto jest zdolna do manipulowania informacją, poprzez celowe wysyłanie informacji błędnych. Ponieważ ustawiczny przepływ informacji jest konieczny do jej istnienia i rozwoju, świadomość ta jest zdolna do generowania  i przetwarzania informacji abstrakcyjnych, nie posiadających ścisłego związku z otoczeniem ( środowiskiem ) w którym egzystuje byt ( istota, twór ) będący jej nośnikiem. Świadomość 2-go rzędu jest zdolna do podejmowania decyzji irracjonalnych, a nawet szkodliwych dla bytu - nośnika. Potrafi także tworzyć idee, oraz dokonywać wyborów zgodnych lub przeciwnych tym ideom. ( Świadomość 2-go rzędu jest potocznie nazywana świadomością.) Dla jej łatwiejszego zobrazowania można użyć podobieństwa do komputera z nadmiarem „mocy obliczeniowej”, która w danym momencie nie jest niezbędna do jego sprawnego funkcjonowania. Jednak w komputerze (w takim wypadku) pozostaje nieczynna, podczas gdy w bycie który na krzywej rozwoju świadomości przekroczył „magiczny” punkt samoświadomości, jest ciągle „głodna” nowych informacji. Przy ich braku sama je sobie wytwarza, dbając w ten sposób o zachowanie ciągłości własnego istnienia.

Świadomości obu rzędów mogą funkcjonować na różnym ( mniejszym lub większym ) poziomie zaawansowania. Funkcjonowanie świadomości obu rzędów opiera się na nieustannym przepływie informacji. Świadomość „karmi się” informacją. Brak przepływu informacji prowadzi do zaniku świadomości. Powyższy schemat obowiązuje wszystkie możliwe rodzaje bytów, bez wyjątku. Oczywiście, jeśli świadomość II rzędu jest zerowa, zerowe jest również dodatnie sprzężenie zwrotne między wyjściem i wejściem informacji.

W przypadku Homo Sapiens, brak dopływu informacji może skutkować po pewnym czasie utratą świadomości II rzędu i przejściem do formy nie uświadamianej i bezrozumnej egzystencji na poziomie świadomości I rzędu. Taki trend usiłują narzucać wszelkie wiary i sekty. Ich celem jest zminimalizowanie świadomości II rzędu i uczynienie jej bardziej „selektywną”. Po takiej modyfikacji świadomości danego bytu, sterowanie nim staje się o wiele łatwiejsze.

SYSTEM LOGICZNY         -        Opis zależności przyczynowo – skutkowych, dokonany przy pomocy pojęć będących aksjomatami, powszechnie znanymi pewnikami logicznymi lub innymi narzędziami logicznymi wynikającymi z przyjętych aksjomatów.

Przykład : aksjomat byt/niebyt poprzez przypisanie symboli np. 1/0 tworzy podstawowe pojęcie logiki matematycznej – tzw. jedynkę i zero logiczne. To zaś jest podstawą do stworzenia narzędzi logiki matematycznej jakimi są : suma logiczna, iloczyn logiczny, zaprzeczenie, itd. Pojęcia : „byt”, „aksjomat”, „informacja”, „świadomość”, „obszar świadomości” i „system logiczny” nie określają żadnego bytu istniejącego obiektywnie poza świadomością. Złudzenie ich obiektywnego istnienia wynika z tego, że świadomości podobnych do siebie bytów ( ludzi ) funkcjonują podobnie tzn. proces przetwarzania informacji zachodzi w nich na niemal identycznych zasadach. Służą im one wyłącznie jako „narzędzia”, opisujące pojedyncze zjawisko: „ISTNIENIE” ( brak lepszego określenia ) – objawiające się w nieskończonej ilości form i znajdujące się na granicy pojmowania.

 
IV.   ŚWIADOMOŚĆ JAKO INFORMACJA „ZASZYTA” W  MATERII.

Przykład wprowadzający ( spekulacja myślowa ) :


Dwa głodujące plemiona „Wutsi” i „Butu” mają otrzymać pomoc żywnościową. Żywność dostarczą ciężarówki pod warunkiem, że tubylcy wybudują odpowiednie przeprawy na rzekach, w oparciu o identyczne zestawy części zrzucone z samolotów. Plemię „Wutsi” zebrało dokładnie wszystkie dostarczone skrzynie z częściami i po rozpakowaniu ułożyło z nich w nurcie rzeki ( w umówionym miejscu ) konstrukcję udatnie naśladującą most. Członkiem plemienia „Butu” był pewien człowiek, który w swej młodości pracował jako pomocnik przy budowie mostu. Toteż plemię „Butu” rozbiło skrzynie, a z wydobytych ze środka części z wielkim mozołem skleciło przeprawę. Obecnie ( hipotetyczne ) plemię „Butu” zamieszkuje dwukrotnie większy obszar, gdyż plemię „Wutsi” wymarło z głodu. W jednym wypadku ciężarówki nie miały szansy przebyć rzeki, podczas gdy w drugim swobodnie przejeżdżały przeprawę, nie wpadając do wody.

Pytanie o podstawowym znaczeniu brzmi :

"Co decyduje o tym, że ciężarówka jadąca po moście nie wpada do rzeki ?"

Próby odpowiedzi :

-  Ciężarówka nie wpada dzięki istnieniu elementów konstrukcji mostu – ( Odpowiedź błędna, bowiem oba plemiona dysponowały identycznym zestawem konstrukcyjnym. Także warunki w jakich znalazły się oba zestawy konstrukcyjne, były identyczne. )

-  Ciężarówka  na moście „Butu” nie wpada do rzeki, bowiem w sposobie jego montażu została „zaszyta” odpowiednia informacja, która wcześniej znajdowała się w posiadaniu byłego pracownika robót mostowych. –  ( Odpowiedź prawidłowa, bowiem do bytu, jakim jest komplet części mostowych została na trwale dołączona informacja, nadając całości niewyobrażalnie mały - aczkolwiek wystarczający - „kwant” świadomości. To właśnie ta informacja, nie zaś elementy konstrukcyjne mostu, zadecydowała o jego przydatności. )

Podobne przykłady oraz konstrukcje myślowe można tworzyć bez ograniczeń, w sposób ujawniający, że w bytach ( materii nieożywionej ) można „zaszywać” coraz to większe i odpowiednio dobrane informacje, powodując, że będą powstawały twory ( istoty ) o coraz większym poziomie świadomości.

Sposoby ( technologie ) „zaszywania” informacji w nośniku ( materii ) w sposób powodujący powstawanie bytów obdarzonych coraz to większym poziomem świadomości, nie leży w sferze zainteresowań nowej filozofii. Tym problemem doskonale zajmuje się szeroko rozumiana technologia, cybernetyka, neurologia, informatyka, oraz wiele innych, pokrewnych nauk technicznych, przyrodniczych i ścisłych.

Tym sposobem można wytyczyć drogę prowadzącą do maszyn prostych, poprzez automaty i komputery do wirusów, bakterii, pierwotniaków, glonów, roślin, zwierząt, małp człekokształtnych i człowieka.



O znaczeniu informacji jako bycie przekonuje nas praktyka, szczególnie w dobie rozwijającej się techniki komputerowej. Sam komputer ( podobnie jak most ) jest tworem jakby „martwym”. O jego przydatności decyduje dopiero dobre oprogramowanie, które przecież jest jedynie „ulotną” informacją „zaszytą” w jego wnętrzu. Mimo to, użytkownicy komputerów są czasami skłonni słono zapłacić za coś, czego nie można dotknąć, nie mając żadnej wątpliwości, że oprogramowanie, jest obiektywnym istnieniem – czyli bytem. Furtianie w pełni akceptują pogląd amerykańskiego matematyka Norberta Weinera (twórcy informatyki), który jednoznacznie stwierdził że: "informacja to informacja, nie zaś materia ani energia".

Rozumowanie takie prowadzi do ujawnienia rzeczywistych przyczyn jedności człowieka z całą naturą i nie jest niezgodne z Pismem Świętym. W pierwszych wersetach Ewangelii Św. Jana zapisano :
„Na początku było Słowo, a ono Słowo było u Boga, a Bogiem było ono Słowo. (...) Wszystkie rzeczy przez nie się stały, a bez niego nic się nie stało, co się stało”. [7]

Redaktorom biblijnych wersetów obce było pojęcie „informacja”. Zamiast niego używano określenia „słowo”, które rozumiane było jako informacja, gdyż było oczywistym, odruchowym i powszechnym sposobem przekazywania wiadomości. Po podstawieniu słowa „informacja” w tekście biblijnym otrzymujemy :
„Na początku była informacja, informacje tą posiadał Stwórca, gdyż sam Stwórca był informacją. Wszystko powstało dzięki informacji, bo bez informacji nie może powstać nic, z czym mamy do czynienia”.

Po porównaniu powyższego sformułowania z początkowymi założeniami ( byt, informacja, świadomość ), ujawnia się cała głębia prostej i jednocześnie bardzo skomplikowanej prawdy o nas samych i otaczającym nas świecie. Ponadto, przy uzmysłowieniu sobie, że informacja objawia się nam jako odpowiednie zaburzenie nośnika informacji – teoria prof. Włodzimierza Sedlaka o początkach życia, uzyskuje pełne filozoficzne uzasadnienie. Nie jest to jednak filozofia w tradycyjnym rozumieniu – gdyż ta, jest już właściwie jedynie swoją własną historią.

Nowa filozofia jest wytworem Szkoły Filozoficznej Wyznawców Wiary w Inteligencję Człowieka „SEKTA” i upoważnia do sformułowania Prawd Wiary zwanych „Pentalogiem”. Pentalog jest jedynie dalszą kontynuacją powyższego toku rozumowania. Rozumowanie to ujawnia gorzką prawdę o nas samych. Nasze dylematy moralne są jedynie miarą naszego zacofania, gdyż obiektywnie nie istnieją. Są rodzajem zabobonu, lub tabu wynikającego z ciasnoty poglądów.


 V.   SKUTKI ZMIAN W ROZUMIENIU POJĘCIA ŚWIADOMOŚĆ.

Gwałtowny postęp wiedzy w obszarze nauk przyrodniczych i ścisłych spowodował, że obecne postrzeganie świata przez przeciętnego obywatela także zaczęło podlegać ewolucji. To, co do tej pory uważane było za oczywisty pewnik, zaczyna tracić swą wartość w konfrontacji z rzeczywistością. Dotyczy to nawet tak fundamentalnych zasad, jak V przykazanie Dekalogu : „Nie zabijaj”.

 Od czasów Mojżesza warunki życia zmieniły się i skomplikowały. Dziś już proste i nieprecyzyjne „Nie zabijaj” nie wystarczy. Człowiek przecież zawsze zabijał życie, jednak tylko nieliczne spośród tych czynów były i są uznawane za zbrodnię. Codziennie pozbawiamy życia setki tysięcy zwierząt hodowlanych. Jednak nikt rozsądny nawet nie pomyśli, że za unicestwienie takiego życia należałoby kogoś pociągnąć do odpowiedzialności.

 Dlaczego ?  Dlatego, że Dekalog nie jest wystarczająco precyzyjny i milczeniem pomija fakt, że zabójstwem jest jedynie unicestwienie życia obdarzonego samoświadomością swojego istnienia.  Zatem tak naprawdę nie o unicestwienie życia – ale o unicestwienie świadomości tu chodzi. Życie jest istotne jedynie o tyle, o ile stanowi gwarant istnienia tejże świadomości. Czasy Mojżesza nie wymuszały precyzowania tego problemu, który po prostu nie był dostrzegany. „Nie zabijaj” wystarczało i było dla wszystkich oczywistością. Dziś, w epoce manipulacji genetycznych i hodowli embrionów już tak nie jest.

Zatem w nowym ujęciu V przykazanie Dekalogu powinno brzmieć : „Nie zabijaj świadomości”.  Pamiętaj więc – nie zabijaj świadomości poprzez unicestwienie jej „nośnika”( życia ), ani w żaden inny sposób.

Jak łatwo spostrzec, przykazanie w nowej wersji nie podważa istoty V przykazania Dekalogu. Stanowi wyłącznie jego sprecyzowanie – niezbędne w aktualnych warunkach. Jest dla niego tym, czym stała się fizyka relatywistyczna dla klasycznej. Obecnie przecież uważa się, że fizyka Newtona w dalszym ciągu doskonale opisuje zjawiska fizyczne w pewnym w wąskim przedziale czasoprzestrzeni.

 Jednak „doprecyzowanie” V przykazania – jak łatwo zauważyć – nie jest tylko „kosmetyczną” poprawką. Otwiera ono zupełnie nowy „horyzont” postrzegania świata, stanowiąc wyzwanie dla obecnej, skostniałej filozofii.

Przed filozofią piętrzą się ważkie pytania o :
·   zwiastuny upadku norm etycznych Dekalogu.
·   wpływ wszelkich wyznań i sekt religijnych na ograniczanie pola świadomości jednostki.
·   uznanie bazotwórczego wpływu nauk przyrodniczych i ścisłych na filozofię i nauki humanistyczne.
·   ateizm – jako uniwersalny punkt odniesienia dla różnych orientacji światopoglądowych.
 
 Unikanie tych ( i wielu innych ) pytań, próby ich przemilczania lub lekceważenia, prowadzą jedynie do dalszego podważenia autorytetu tradycyjnej filozofii jako nauki, której bezsilność wobec współczesnych problemów jest doskonale widoczna.

Nasuwa się oczywiste pytanie, czy rzeczywiście tradycyjną filozofię należy w całości „wyrzucić do kosza” ?  Odpowiedź jest prosta. Tak !  W przeszłości „wyrzucano” już całe dziedziny ludzkiego poznania z pożytkiem dla dalszego postępu wiedzy ( rozszerzania obszaru świadomości społeczeństw ). Gotowym przykładem jest alchemia. Czy koniecznie trzeba poznawać wszelkie arkana tej wiedzy, by stwierdzić, że jest tzw. „ślepym zaułkiem” ?  Oczywiście, że nie trzeba. Wystarczy zapytać o efekty ! Mówiąc trywialnie – zapytać gdzie jest owo złoto, uzyskiwane dzięki kamieniowi filozoficznemu ?

Z tradycyjną filozofią jest identycznie. Wystarczy zapytać, gdzie są rozwiązania dylematów moralnych trapiących Ludzkość. Jeśli tradycyjna filozofia nie byłaby swoistym „ślepym zaułkiem wiedzy”, bez wątpienia potrafiłaby owe dylematy rozwiązać. Na dodatek jest bardzo silnie obciążona antropocentryzmem, który jest jej „grzechem pierworodnym”.

Jednak to, co z pozoru wydaje się tak bardzo proste, posiada zawsze swoje „drugie dno”. Chemik może podśmiewać się z kogoś, kto współcześnie uprawia alchemię. Jednak lwia część jego wiedzy opiera się na podstawach stworzonych przez alchemików. Bez ich naiwnych doświadczeń („błądzenia po omacku”) i okrywania kolejnych substancji prostych ( pierwiastków ) oraz łączenia ich w „triady[8]”, nie byłoby współczesnej chemii.


Podobnie jest z tradycyjną filozofią. Przeżyła się już – to fakt. Zabawa w tą dziedzinę wiedzy jest obecnie stratą czasu. Pomimo to należy się jej szacunek i godne miejsce w „muzeum”. W razie potrzeby można przecież tam pójść i powtórnie zaczerpnąć z niej to, co było cenne i stało się trwałym fundamentem. Ot choćby przekonać się, że pojęcie „byt” („pierwiastek istnienia”) jest nadal aktualne i bardzo przydatne.
Zatem nie wyrzucajmy tradycyjnej filozofii „do kosza”, tak jak uczyniliśmy to astrologią. Zapewnijmy jej godne miejsce w historii Ludzkości, nie zapominając jednak, że jest to już tylko historia.


Spis treści :

1.   Model obszaru świadomości.
2.   Systematyka obszarów świadomości.
3.   Świadomość jako informacja "zaszyta" w materii.
4.   Nowy system logiczny.
5.   Skutki zmian w rozumieniu pojęcia „świadomość”.





[1] Pole magnetyczne, pole elektryczne, promieniowanie spoza zakresu widzialnego, dźwięki spoza zakresu słyszalnego, fale promieniowane przez mózg innego żywego osobnika, itp.
[2] Wzrok, słuch, dotyk, smak, powonienie.
[3] Widmo EEG.
[4] Poziom cukru we krwi, zmiana oporności elektrycznej skóry itp.
[5] Socjobiologia
[6] Osobliwość początkowa w Teorii Wielkiego Wybuchu, „Czarna Dziura” powstała w wyniku kolapsu grawitacyjnego dużej gwiazdy, itp.  
[7] Rozdz. 1 wers 1 i 3 ; Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1957r.
[8] Triada – zespół trzech pierwiastków o pewnych cechach wspólnych.