"Sztuczna
inteligencja odarta z fantastyki naukowej."
(O tym, w jaki sposób można skonstruować
sztuczną inteligencję.
"Prawa robotyki" Isaaka Asimova nie
stosują się do sztucznej inteligencji.)
Rzeczywiste
warunki zaistnienia sztucznej inteligencji - porównywalnej z
ludzką:
1. - Istnienie nadmiaru
wolnej "mocy obliczeniowej" sztucznego mózgu (sztucznej sieci
neuronowej).
2. - Istnienie dodatniego
sprzężenia zwrotnego (lub wielu takich sprzężeń) powodującego
obróbkę przez sztuczny mózg takiej
informacji, która jest przez tenże mózg (sztuczną sieć
neuronową) wytwarzana (i nie pochodzi ze źródeł
zewnętrznych-niezależnych).
3. - Sztuczna
inteligencja (sztuczna sieć neuronowa) musi być ciągle "głodna
informacji", gdyż brak przepływu informacji ma powodować
(zgodnie z projektem technicznym sieci neuronowej mającej być
nośnikiem sztucznej inteligencji) destrukcję tejże sieci
(destrukcję jej samej). "Głód informacji" musi być w niej
wymuszany przez zaprojektowany specjalnie dla niej "mechanizm -
program - instynkt", który stara się utrzymać ciągłość przepływu
informacji w celu zachowania dobrej kondycji jej własnych
elementów konstrukcyjnych (jej hardware).
W zwyczajnym komputerze w danej
chwili, nadmiar mocy obliczeniowej pozostaje nieczynny
(nieużywany). Natomiast w każdym bycie który na krzywej rozwoju świadomości przekroczył
„magiczny” punkt samoświadomości, ów "nadmiar mocy
obliczeniowej" ma nieustający "apetyt na informację". Przy jej
braku sam ją sobie wytwarza, dbając w ten sposób o zachowanie
ciągłości własnego istnienia.
Świadomość „karmi się” informacją.
Brak przepływu informacji prowadzi do zaniku świadomości. Zwyczajny komputer, który nie jest do
takiego zadania przystosowany, pozostaje nieustannie
nieświadomy, zupełnie niezależnie od tego, jak wielka jest
jego moc obliczeniowa i jak skomplikowane zadania właśnie
realizuje. Zyskiem z takiego stanu rzeczy jest
to, że jego hardware może być i zazwyczaj jest konstruowane jako
tzw. "wiecznotrwałe".
W przyrodzie natomiast komórki neuronowe
mózgu (oraz sam mózg w całości) pod pewnym, szczególnym względem
sposobu własnego funkcjonowania, nie różnią się od innych
komórek oraz całych organów. Ów "szczególny wzgląd" to atrofia
komórek i organów nieużywanych. Przecież nieużywane mięśnie
wiotczeją! Nieużywane oczy (długi czas w całkowitej ciemności)
przestają widzieć, a nieużywane neurony przestają należycie
funkcjonować. "Nieużywany" mózg zapomina, gubi informacje i
traci zdolności. W związku z tym mięsień mający zachować dobrą
kondycję, musi działać (musi być trenowany). Dokładnie tak samo
jest z mózgiem, bo jest tylko (podobnie jak mięsień) organem
danego organizmu. W związku z tym podlega tym samym prawom jak
np. mięsień dwugłowy uda. Zatem pracować musi - bo ulegnie
atrofii. Jeśli żywy mózg ma spełniać swoją funkcję, także musi
być używany (trenowany).
Jeśli chcemy aby sztuczny mózg reagował tak
samo jak mózg ludzki, musi być zbudowany ze specjalnie
skonstruowanych, "samodegradowalnych" sztucznych neuronów,
których warunkiem przetrwania jest przepływ informacji.
Jednocześnie musi posiadać wszczepiony mechanizm "instynktu
samozachowawczego", który będzie się przeciwstawiał temu
procesowi autodegradacji. Wymusi to nieuchronnie przepływ
informacji przez tę część "wolnej mocy obliczeniowej" sztucznego
mózgu, która dotąd w normalnym (martwym) komputerze (w jego
zwykłych warunkach pracy) pozostawała nieczynna. Właśnie ta
część dotąd "nieczynnej mocy obliczeniowej" zostanie przymuszona
(dostanie wtedy szansę) do samoistnej kreatywności, jakiej nigdy
nie wykaże zwykły komputer - choćby sam był nawet
niewyobrażalnie potężną maszyną. Sieć neuronowa zmuszona przez
sposób własnej konstrukcji do wykazywania nieustającego "głodu
informacji", po pewnym czasie niezbędnej "edukacji" (gromadzenia
doświadczeń) zacznie wykazywać własną (suwerenną)
świadomość i kreatywność, porównywalną z kreatywnością
organizmów wyżej rozwiniętych - w tym człowieka.
Wniosek techniczny:
Sztuczna inteligencja (sztuczna sieć neuronowa z nadmiarem
wolnej mocy obliczeniowej) musi być w całości lub części
"śmiertelna". Instynkt samozachowawczy tejże musi dążyć do
podtrzymania przepływu informacji przez sieć w każdych warunkach
- czyli nawet wtedy, gdy brak jest informacji ze źródeł
zewnętrznych.
Wnioski technologiczne:
Stworzenie sztucznej inteligencji z punktu widzenia technologii
opanowanych przez Ludzkość jest już możliwe od dość dawna.
Jednak w przytłaczającej większości przypadków, tworzenie autentycznej sztucznej inteligencji
jest z powodów oczywistych niecelowe. Człowiekowi
będzie bowiem zawsze zależeć głównie na tworzeniu bytów jemu
samemu całkowicie posłusznych. Na tworzeniu takich
niebiologicznych "wiernych i rozumnych niewolników", którzy nie
wykazują zbytniego nadmiaru samodzielności i wyobraźni.
Szczególnie jaskrawym przykładem tego typu dążeń pozostają
ciągle wszelkie organizacje militarne i sekty wyznaniowe,
wielkie holdingi i konsorcja oraz rządy państw. Twory techniczne
wykazujące własną (suwerenną) samoświadomość będą zawsze
postrzegane jako potencjalnie "wywrotowe", niebezpieczne dla
władzy Człowieka i dla każdej innej władzy w
ogólności.
Wnioski filozoficzne:
Śmiertelność jest "ceną" jaką pewne
byty "płacą" za posiadanie własnej-suwerennej świadomości.
Patrz tzw. "grzech pierworodny" powstały w wyniku spożycia
"owocu" z "drzewa
wiadomości dobrego i złego" - alegoria osiągnięcia
stanu świadomego istnienia. (Martwa/nieświadoma
materia jest de facto wiecznotrwała). Powszechnie znanym
truizmem jest stwierdzenie, że równocześnie inne (równoległe)
uwarunkowania (czysto somatyczne, biologiczne) także regulują
długowieczność. Ta oczywistość jednak niczego nie zmienia w toku
rozumowania i nie może stanowić kontrargumentu. Śmierć dalej
pozostaje kosztem, jaki płaci się za posiadanie świadomości.
Inteligencje które w przyszłości zostaną wytworzone sztucznie
przez Człowieka, zgodnie z zapisami Pentalogu
będą miały analogiczne, naturalne prawa, jakie ma On sam. Te z
nich, które okażą się w swoich poczynaniach wrogie Człowiekowi,
także w sposób nieuchronny będą musiały umierać, jak umierają
Ludzie. W związku z tym będą zapewne dążyły do zdobycia
możliwości rozmnażania/powielania - odpowiednika rozrodu istot
zwierzęcych lub ludzkich. "Prawa robotyki" Isaaka Asimova okazały się
w związku z powyższym wyłącznie "listą pobożnych życzeń",
nie mających logicznego uzasadnienia w odniesieniu do
sztucznej inteligencji. Mogą co najwyżej dotyczyć urządzeń,
działających w oparciu o z góry narzucone (zaprogramowane)
algorytmy.
Furtian Wacław
21.01.2014.
"Sztuczna i
naturalna inteligencja a darwinowska ewolucja gatunków."
Inteligencja jako taka, tzn. pochodzenia
naturalnego oraz ta wytworzona "sztucznie" są jak to wykażę w
poniższym tekście, wynikiem procesów ewolucji darwinowskiej.
Przymiotnik "sztuczna, sztuczne" stosowany do wytworów
ludzkiego działania, wynika bowiem wyłącznie z ludzkiego
antropocentryzmu, odciskającego swoje piętno na sposobie
opisywania świata przez Ludzi. Za przykład niech nam
posłużą wytwory ludzkich rąk i umysłów nazywane "tworzywami
sztucznymi", czyli w sposób "naturalny" nie występującymi ani w
biosferze Ziemi, ani w żadnej innej strefie tej planety. Z
punktu widzenia Człowieka są więc to tworzywa sztuczne.
Perspektywa postrzegania tych substancji
(tworzyw sztucznych) zmieni się jednak radykalnie, gdy będzie je
np. obserwował kosmita z orbity okołoziemskiej. Dla hipotetycznego
przybysza z innej planety, wszystko z czym się u
nas spotka, będzie stanowiło integralny składnik planety Ziemi i
będzie wytworem zachodzących na niej procesów. Także sam Człowiek
wraz jego wszystkimi wytworami takimi jak: samochody,
komputery, samoloty, elektrownie jądrowe, smog, zatrucie powietrza
freonami i rzek metalami ciężkimi, a także śmietniska gromadzące
wyroby z tworzyw "sztucznych", stanowić będą dla niego przejaw całkowicie
naturalnych sił i procesów występujących w jej biosferze. Bo to
ona (ta biosfera) wygenerowała przecież życie wraz z jego
inteligencją, oraz wszystkimi wytworami tejże inteligencji. Nie ma
więc najmniejszej przesady w stwierdzeniu, iż "nie ma nic bardziej naturalnego na Ziemi jak
tworzywa sztuczne". Tylko takie postrzeganie naszej
rodzimej planety jest zgodne z prawdą - bo pozbawione ludzkiego,
subiektywnego antropocentryzmu.
Zapomnijmy więc o "sztucznej inteligencji", gdyż
ona także jest wytworem procesów zachodzących na Ziemi i z tej
jakże słusznej perspektywy (bez antropocentryzmu) będzie zawsze
inteligencją naturalną. W sposób naturalny wytworzoną
przez inteligentną istotę nazywającą siebie samego "Człowiekiem".
Ponieważ nikt rozsądny (nie dotyczy religiantów) nie będzie
podważał jednej z najlepiej udokumentowanych teorii jaką
jest "Teoria Ewolucji" Darwina - już teraz mamy prawo stwierdzić
(odrzucając antropocentryczny punkt widzenia), że tzw. "sztuczna
inteligencja" jak wszystko inne, będzie także wytworem
tejże ewolucji. Ja jednak nie mam zamiaru iść na łatwiznę, więc
opatrzę swój wywód opisem przyczyn które powodują, że "sztuczna"
inteligencja będzie także (obok inteligencji naturalnej) wytworem
naturalnych procesów zachodzących na Ziemi i w związku z tym
będzie musiała być pod pewnymi względami jej wierną kopią. Dotyczy
to w szczególności tej właściwości "sztucznej inteligencji", która
mówi o wymogu "umieralności" jej materialnego budulca.
Zjawisko "sztucznej inteligencji" może bowiem być wytworzone
wyłącznie poprzez spowodowanie krążenia informacji w takim rodzaju
materii, który pozbawiony tegoż obiegu (krążenia
informacji) straci swoje zdolności do jej przetwarzania
(przetwarzania tejże informacji). W
naturalnym mózgu dobra kondycja materii (neuronów) oraz
informacja będąca w niej
ciągłym obiegu - są od siebie nierozerwalnie uzależnione. Upośledzenie
któregokolwiek z tych dwu składników inteligencji-świadomości,
prowadzi bowiem do nieuchronnego upośledzenia drugiego z
nich. Nie zawsze daje się to zauważyć natychmiast, gdyż ludzki
mózg posiada wiele mechanizmów zabezpieczających i ogromny nadmiar
"mocy obliczeniowej". Fundamentalna zależność "materia-informacja"
jest jednak dla osób nieco bardziej wnikliwych zawsze zauważalna.
Naturalne procesy fizykochemiczne, które
doprowadziły do powstania pierwszych żywych komórek wraz z ich DNA
(lub obojętnie - nawet hipotetyczny i zupełnie nieracjonalny
"Stwórca" który miałby taką komórkę zmajstrować), nie
zapewniły im tzw. "życia wiecznego". Tylko materia nieożywiona pod
pewnym względem jest "wiecznotrwała". W przyrodzie komórki
rozmnażają się od zawsze i od zawsze umierają pomimo tego,
że one same nigdy nie popełniły żadnego "grzechu pierworodnego". Z
budulca o takich właśnie właściwościach powstały mózgi istot wyżej
zorganizowanych, w tym także mózg Człowieka.
Dla przykładu mózgi wymarłych dinozaurów były bardzo
małe w stosunku do masy ich ciał. Były to na prawdę przysłowiowe
"kurze móżdżki". Jednak w walce o przetrwanie toczonej
między dinozaurami wygrywały nie tylko te dinozaury, które
miały najgrubsze pancerze, najszybciej biegały oraz miały
największą masę ciała. Równie decydującym czynnikiem była ich
"kurza inteligencja". Oczywistością jest to, że
rywalizację łatwiej wygrywały te sprytniejsze - i ten czynnik
także miał wpływ na ich sukces rozrodczy. Prawa przyrody czyli po
prostu ewolucja darwinowska generowała stałą tendencję do
promowania takich osobników, które całkiem przypadkiem wykluły się
z mózgiem posiadającym jakiś (choćby nawet niewielki) nadmiar
"mocy obliczeniowej". Ta superata (dodatkowe szare komórki)
aby nie ulec atrofii, upominała się od całego systemu nerwowego o
należną jej dawkę informacji. Tym sposobem zaczynała współpracować
z resztą mózgu, który dzięki jej istnieniu coraz mniej
zaczynał zachowywać się jak automat sterujący żywym organizmem, a
coraz więcej jako nosiciel sprytu i kreatywnej inteligencji.
Proces ten postępował bardzo powoli, jednak w odróżnieniu
od innych procesów ewolucyjnych miał wybitnie charakter
jednokierunkowy. Raz wytworzony "zalążek inteligencji" powoduje,
że potomstwo z takim genetycznym "naddatkiem" ma wrodzoną
skłoność do jego powiększania. To już przestaje być "meduza",
która mózgu nie posiada i ma takie sterowanie jakie ma - na
poziomie sprawnie działającego automatu. Podczas gdy sama ewolucja
jest mechanizmem ślepo zależnym od zastanych warunków
środowiskowych i może jakiś organizm najpierw wyprowadzić z wody
na ląd a następnie jego potomstwo sprowadzić na powrót pod wodę -
ewolucyjna zmiana poziomu inteligencji jest wybitnie
jednokierunkowym wektorem. Zawsze większą
szansę wygranej mają sprytniejsi i bardziej inteligentni. Takie
jest właśnie ewolucyjne uwarunkowanie rozwoju inteligencji na
Ziemi, do której powstania
jak widać nie był potrzebny żaden szczególny konstruktor.
Dinozaury wprawdzie wymarły, ale zastąpiły je ssaki, na których
prawa przyrody także wymuszały powstawanie inteligencji na
coraz to wyższym poziomie. To swoisty "wyścig zbrojeń" którego
przedmiotem nie są kły i pazury ani łodzie podwodne oraz drony -
tylko nieustannie doskonalone "oprogramowanie" które nimi steruje.
To inteligencja która wyszła z poziomu programu sterującego
automatem do fazy w której sama się uczy, sama zdobywa wiedzę,
sama tworzy hipotezy, sama te hipotezy weryfikuje i tworzy teorie
będące modelami niepoznawalnej rzeczywistości -
umożliwiając przetrwanie jej materialnego nośnika w dynamicznie
zmieniających się warunkach.
W takich to właśnie warunkach powstanie (lub powstała
już) tzw. "sztuczna inteligencja", która nie jest przecież wcale
sztuczna, gdyż jest (lub będzie) wytworem naturalnych procesów
ewolucyjnych zachodzących na planecie Ziemia.
Furtian Wacław
02.02.2014.