Strona główna » forum Nauka + Filozofia + Socjologia
Temat :  Zawodność czy niezawodność rozumowania "per analogiam"

DOWÓD NA FAŁSZYWOŚĆ TWIERDZENIA: "WNIOSKOWANIE PER ANALOGIAM JEST ZAWODNE" (patrz ==> wnioskowanie per analogiam (08.10.29 09:32): jest zawodne, Wacławie.)

Poniższy dowód wykaże dodatkowo szkodliwość takiego twierdzenia dla możliwości poznawczych Człowieka - jeśli za deprecjonowanie analogii jako metody wnioskowania zabierają się ludzie "mechanicznie" stosujący reguły, które pracowicie wykuli na pamięć, a których istoty de facto nie pojmują.

Dowód ten nie wstrząśnie polską nauką (patrz ==> [30.10] 21:13 jemands - Wacławie, taki dowód wstrząsnąłby światową nauką. IP i czas połączenia logowane. [13733036] ), gdyż:
- bandy miernot zainteresowanych wyłącznie utrwalaniem własnych pozycji w naukowej hierarchii żadne argumenty wstrząsnąć nie mogą.
- dla Furtianów z SFWWwIC "Sekta im. Giordano Bruno" ten śmieszny pseudo-problem jest sprawą poboczną o marginalnym znaczeniu.

Za podstawę całego rozumowania decydującą w sprawie prawdziwości (lub fałszywości) użytych twierdzeń i wnioskowania będzie służył tekst zasugerowany przez ==> [30.10] 17:18 dawny K-K
Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego.
ANALOGIA - zgodność, odpowiedniość, podobieństwo pewnych cech między odmiennymi skądinąd przedmiotami, zjawiskami; odpowiednik, rzecz podobna.

ZATEM:

Dla potrzeb dowodzenia przyjmuję istnienie dwu dowolnych bytów "A" i "B".
Każdy z tych bytów charakteryzuje w sposób pełny (kompletny) siedem cech, które je opisują.

Byt A posiada cechy: 1, 2, 3, 4, 5, 6 i 7.
także
Byt B posiada cechy: 1, 2, 3, 4, 5, 6, i cechę 7.

Krok I.
Zakładam, że zgodność cech nr 1 dla obu wyżej wymienionych bytów jest ANALOGIĄ i swoje twierdzenie sprawdzam mając za podstawę narzucone mi przez Forumowicza "dawny K-K" kryterium oceny jaką jest definicja analogi według słownika Kopalińskiego.
Definicja ta głosi, że analogia = zgodność. Zatem moje założenie jest słuszne a wynik rozumowania jest POZYTYWNY.

Krok II.
zakładam, że łączna zgodność cech nr 1 i nr 2 dla obu wyżej wymienionych bytów jest także ANALOGIĄ i twierdzę, że każde powiększenie liczby takich zgodności wymienionych cech (od 3-ciej do 7-mej cechy) niczego nie zmieni, gdyż zawsze otrzymam wynik, iż wszystkie zgodności razem będą nadal stanowiły o analogii bytów "A" i "B".
Moje twierdzenie jest słuszne, gdyż definicja analogii według słownika Kopalińskiego NIE PRECYZUJE ŻADNEGO WARUNKU w sprawie ilości cech, których istnienie byłoby wymagane do orzekania, o analogi między bytami "A" i "B".
Zgodnie z tą definicją każda liczba zgodności w cechach obydwu bytów stanowi o ich analogiczności.
Zatem moje twierdzenie jest słuszne a wynik rozumowania jest POZYTYWNY.

Krok III.
Mając już pewność, że zgodność całego kompletu wszystkich siedmiu cech dla obu bytów "A" i "B" jest także analogią stwierdzam, że taka analogia jest IDENTYCZNOŚCIĄ obu bytów "A" i "B", gdyż wobec istnienia wspomnianej kompletności cech między bytami "A" i "B" nie występują żadne różnice.

Dla tego typu analogii prawdziwe jest zatem twierdzenie ANALOGIA = IDENTYCZNOŚĆ. Zwracam uwagę, że TAKA IDENTYCZNOŚĆ POZOSTAJE NADAL ANALOGIĄ.

ZATEM
Zdanie (cytuję) : "wnioskowanie per analogiam jest zawodne" jest wewnętrznie logicznie sprzeczne gdyż:

1. kompletna/pełna analogia = identyczność

2. zawodne = nie zachowujące IDENTYCZNOŚCI (powtarzalności wyników)

...a razem to brzmi:

IDENTYCZNOŚĆ NIE JEST IDENTYCZNOŚCIĄ
lub
ANALOGIA NIE JEST ANALOGIĄ

Ujawniłem w ten sposób wewnętrzną sprzeczność twierdzenia "wnioskowanie per analogiam jest zawodne", gdyż wykazałem istnienie
przypadku (bynajmniej nie szczególnego ani wyjątkowego pod żadnym względem) dla którego to zdanie/twierdzenie nie jest prawdziwe.
Dlatego pomimo prawdziwości tego zdania dla przypadku w którym zachodzi zgodność cech o numerach od 1 do 6 - istnienie kolejnego przypadku pełnej zgodności cech od 1 do 7 ujawnia fałszywość twierdzenia "wnioskowanie per analogiam jest zawodne".

Zdanie to powinno raczej brzmieć "Wnioskowanie per analogiam jest niezawodnym narzędziem logicznego rozumowania pod warunkiem zachowania pełnej zgodności całego kompletu cech charakteryzujących rozpatrywane byty "A" i "B".
Tylko taka pełna zgodność cech zasługuje de facto na miano "analogii" - gdyż właśnie taki przypadek analogii jest w praktyce powszechnie używany do celów naukowych np. w laboratoriach pomiarowych wszelkiego rodzaju.
Bez tego cennego narzędzia logiki, rozwój myśli Człowieka zostanie mocno ograniczony przez nieodpowiedzialne zapędy niepoważnych pseudo-filozofów, usiłujących "wylać dziecko z kąpielą".

Pan (compos sui)
Furtian Wacław

O POTRZEBIE OKREŚLANIA "DZIEDZINY" DLA KAŻDEGO ROZUMOWANIA NAUKOWEGO (FILOZOFICZNEGO)

<cytat>
Zdanie to powinno raczej brzmieć "Wnioskowanie per analogiam jest niezawodnym narzędziem logicznego rozumowania pod warunkiem zachowania pełnej zgodności całego kompletu cech charakteryzujących rozpatrywane byty "A" i "B".
Tylko taka pełna zgodność cech zasługuje de facto na miano "analogii" - gdyż właśnie taki przypadek analogii jest w praktyce powszechnie używany do celów naukowych np. w laboratoriach pomiarowych wszelkiego rodzaju.</cytat>

Nie ujmując nic samemu dowodowi, ten (powyższy) wniosek (który zamieściłem w topiku "Zawodność czy niezawodność rozumowania per analogiam") jest w sposób oczywisty wnioskiem błędnym.
W praktyce bowiem nie istnieje "pełna zgodność cech" między taśmą pomiarową geodety a długością odcinka jezdni którą zlecono mu do zmierzenia. De facto istnieje w takim wypadku tylko zgodność jednej-jedynej cechy - nazwijmy tę cechę "ROZCIĄGŁOŚCIĄ LINIOWĄ".

...i oto mamy konkretny przykład sytuacji w której ROZUMOWANIE "PER ANALOGIAM" JEST NIEZAWODNE pomimo tego, że oba byty używane w rozumowaniu (rozumowaniu technicznym) geodety charakteryzuje zgodność pomiędzy tylko i wyłącznie JEDNĄ spośród bardzo wielu cech charakteryzujących oba byty (geodezyjną miarę i nawierzchnię drogi).

Gdzie jest "pies pogrzebany" ?

Otóż nie byłoby tego pozornego paradoksu, gdyby wszystkie prowadzone rozumowania naukowe (filozoficzne) cechowała "dyscyplina" właściwa dla matematyki. Dyscyplina polegająca dla przykładu na określaniu dziedziny funkcji.

Matematyk badający przebieg dowolnej funkcji NIGDY nie zawraca sobie głowy czymś co leży POZA DZIEDZINĄ BADANEJ FUNKCJI.

...dlatego w trakcie prowadzonego badania skrupulatnie ją wyznacza (wyznacza dziedzinę funkcji).

Przeciętny geodeta postępuje dokładnie tak samo - ale robi to odruchowo i intuicyjnie. Postępuje tak, bo DOKŁADNIE WIE że kolor jego miary zwijanej, kształt cyfr, jej szerokość, etc. nie mają najmniejszego znaczenia. One znajdują się poza "dziedziną" rozumowania (prostego rozumowania) które musi przeprowadzić, żeby zmierzyć długość odcinka jezdni. Rozumowania które polega na przyrównaniu jednej-jedynej cechy jego miary do badanego odcinaka drogi. ...tą wspólną i analogiczną cechą jest w tym konkretnym wypadku ROZCIĄGŁOŚĆ LINIOWA obu bytów.

UWAGA ! W tym wypadku zgodność tylko jednej cechy występująca pomiędzy bytami używanym przez geodetę w jego rozumowaniu, upoważnia go do WYCIĄGANIA NIEZAWODNYCH WNIOSKÓW NA PODSTAWIE ROZUMOWANIA "PER ANALOGIAM". ...i żaden filozof nie będzie mu tu ! :D

Intuicyjne określanie "dziedziny rozumowania" jest zjawiskiem powszechnym w szeroko rozumianej technice, dlatego żaden inżynier nie zawraca sobie głowy wpływem pokrycia antykorozyjnego na obliczeniową/nominalną wytrzymałość konstrukcji mostowych a projektant balonów na ogrzane powietrze nie rozważa wpływu faz księżyca na własności aerostatyczne montgolfiery którą właśnie był zaprojektował... :D

Jedynie filozofia obarczona (podobnie jak astrologia i alchemia) dziedziczną-archaiczną skłonnością do niezdyscyplinowanego bełkotu nie próbuje (choćby nawet intuicyjnie) zdyscyplinować własnych procedur rozumowania przez określanie ich "dziedziny" (na wzór matematyków). Prowadzi to do formułowania bardzo "naukowych" (i jednocześnie bardzo zabawnych) dogmatów w stylu:
"Rozumowanie per analogiam jest zawodne" :D Błachachachachachachachacha !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Niestety także Furtianie nie ustrzegli się tego błędu. Jednak tzw. "furtianizm" jest zaledwie "noworodkiem" w porównaniu do stetryczałej filozofii - i przyszłość przed nim... [cześć]

Ten błąd umożliwił niejakiemu prof. Kozłowi dowodzenie, że świadomość nie jest suwerenna - gdyż jest zależna od narkotyków :D alkoholu :D stanu zdrowia :D ciśnienia atmosferycznego :D i okresu miesiączkowania pingwinów. :D Błachachachachachachachacha !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ten błąd polegający na braku precyzyjnego określenia "dziedziny rozumowania" dotyczącego istoty świadomości powinien być moim zdaniem przez Furtianów usunięty - i wprowadzenie właśnie takiej poprawki będę gorąco postulował !

Na chwilę obecną można jednak cieszyć się z konkluzji która brzmi:

1. zawsze należy określać "dziedzinę" (na razie brak lepszego określenia od tego zapożyczenia z matematyki) każdego rozumowania naukowego (filozoficznego).

2. rozumowanie "per analogiam" zawsze jest niezawodnym sposobem wnioskowania, pod warunkiem precyzyjnego określenia jego "dziedziny".

Pan (compos sui)
Furtian Wacław






KOMENTARZ:
Katolicki  cenzor  usuwał powyższy temat z forum  N-F-S na serwerze o2 aż 91 razy. Dokładnie w tym samym czasie chronił polityczne (spamerskie) topiki zakładane przez szowinistów katolickich. N-F-S jest kpiną z Internautów, a nie forum naukowym.
   Od ponad 8 lat katocenzor forum o2.pl ( zwany entuzjastycznie moderatorem ) aktywnie uczestniczy w niesłychanie podłej kampanii propagandowej,
skierowanej przeciwko wszystkim ludziom kierującym się ideą suwerennej świadomosci ( manifestowaną zapisami Pentalogu - aktualnie
obowiązującego prawa moralnego ).
   W tym celu stosuje w sieci metody dezinformacyjne przejęte i adaptowane wprost z amerykańskiej  telewizji Fox News. Ma zwyczaj podszywać się pod Internautów odwiedzajacych forum o2 i wypisywać w ich imieniu teksty głupawe, obraźliwe i kompromitujące. Nie przeszkadza mu w tym podłym procederze jego chrześcijańska odmiana moralności.


               Powrót do strony głównej.