|
|
[15.03] 11:55

|
wolny........
niewolnik.......
SPOOFING REZYDENTA
OPUS DEI |
Ale jutro też
jest dzień! 
Błachachachachacha
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Furtian Wacław
|
|
|
[15.03] 12:05 |
Pam Wacuś - syn prałata
POPIS ELOKWENCJI REZYDENTA OPUS DEI
|
Cichy wieczór na
Litwie, owczarz owce maca
A Wacuś po pijaństwie do domu powraca
Chce usprawnić rolnictwo, do pracy aż wzdycha
Ale ojciec prałat natychmiast daje mu kielicha
Pod wpływem alkoholu Wacuś czując Wenę
Podrywa własną ciocię, starą Lampucerę
A Agatka z Krzysztofem kłócą się przy wódce
Wreszcie wszyscy posnęli. Dalszy ciąg już wkrótce.

|
|
|
[15.03] 12:12 |
Pam Wacuś - syn prałata
POPIS ELOKWENCJI REZYDENTA OPUS DEI
|
Pośród krat,
baszt i różnych innych dupereli
Siedzi Wacuś po mieczu, pochwie i kądzieli
Zaś Krzysztof oparty na Agacie
Opowiada mu serial o ojcu Prałacie
Co Plebanowi nie chciał dać swej córki
Więc tamten go - i słusznie - uwalił z dwururki
Wacek pije z Krzysztofem i zemstę przysięga
Zaś inny furtek pędzi bimber. Tu kończy się księga.

|
|
|
[15.03] 12:14 |
Pam Wacuś - syn prałata
POPIS ELOKWENCJI REZYDENTA OPUS DEI
|
Lud prosty w
wiejskiej karczmie szykuje powstanie
Zaś Wacuś z Krzysztofem robią polowanie
Lecz że obaj pijani kiepsko im się wiedzie
I każdy zamiast jednego widzi dwa niedźwiedzie
Aż dopiero ksiądz Prałat wybiegłszy zza krzaka
Wygrzmocił misia pałą jak Ryndszus Polaka
Pałą ? - zdziwił się Wacuś - A gdzie ksiądz ją znalazł?
Dał mi ją przeor Kiszczak. Dalszy ciąg już zaraz.

|
|
|
[15.03] 12:18 |
Pam Wacuś - syn prałata
POPIS ELOKWENCJI REZYDENTA OPUS DEI
|
Furtki radzą
jakby tu pozbyć się katoli
Nadjeżdża pędem Wacuś, strasznie konia wali
Wiezie wieść, że jak słychać z plotek i przecieków
Ksiądz Jankowski masowo nawraca Ubeków
Jezu! - krzyknął ksiądz Pleban - To dopiero kino!
To przez to pół kościoła mam zapchane gliną!
Wzburzona tym niechlujstwem Furtków cała zgraja
Wyrusza na Watykan. Teraz będą jaja.

|
|
|
[15.03] 12:20 |
Pam Wacuś - syn prałata
POPIS ELOKWENCJI REZYDENTA OPUS DEI
|
Prałat miał
właśnie obalić Pershinga
Gdy wleciał cwałem Wacuś, w dłoni lśni mu klinga
Za nim furtki szturmują plebanię, kuchnie, piwnice
Krzysztof lewą dłonią pochwycił Agatę
I z okrzykiem Agato! Giń kanalio chytra!
Odbiwszy główkę wypił bimbru pół litra
Ale zaraz uczciwie wszystko zwrócił z pluskiem
Padł i zasnął. W następnej księdze przyjdą katole.
 |
|