Strona główna » forum Stosunek do wiary i Kościoła
» Odpowiedz na ten temat

Temat: Katolicka hodowla pod-Człowieka w Polsce. (obs.)



[01.08] 06:55 tomas.de.torquemada

Pomimo oczywistych faktów, dostrzegalnych na co dzień gołym okiem, gatunek Homo Sapiens Sapiens podzielony jest arbitralnie na ludzi i pod-ludzi. Pewne ograniczenia intelektualne (niski samokrytycyzm i brak hamulców moralnych) garstki osobników tego gatunku powodowały, że grupka ta wbrew zdrowemu rozsądkowi podporządkowywała sobie całą resztę. Tak jest aż do dzisiaj. To pierwotny porządek, będący ciągle żywym spadkiem naszej zwierzęcej przeszłości, z której dopiero zaczynamy bardzo powoli wyrastać (patrz etologia, socjobiologia – analogiczne do ludzkich, zachowania szympansów Bonobo, goryli itd.).
Trend uwalniania się od absolutyzmu i nieśmiałe próby tworzenia prawdziwie demokratycznych struktur społecznych jest widoczny w całej populacji. Pierwsze jego ślady znaleźć można już nawet w słynnym Kodeksie Hammurabiego. Zasada "oko za oko" w stosunku do wcześniejszych zwyczajów "życie za siniec" jest przecież niczym innym, jak udaną próbą zrównania praw w pewnym wąskim zakresie. To pierwociny procesu demokratyzacji. Mamy więc do czynienia ze stałą tendencją, pomimo nieustających prób podkopywania jej przez istniejące ośrodki władzy (kościelnej i świeckiej) za pomocą wszelkich dostępnych metod.
Niestety - fakt takiego podporządkowania ogranicza znacznie możliwości rozwoju, dając wąskiej grupie ciemiężycieli dodatkowe argumenty propagandowe. Mowa tu o popularnym stwierdzeniu: "Biedny, bo głupi - a głupi, bo biedny", w którym zawiera się główna idea wszelkiej władzy.
To właśnie dzięki wykorzystaniu powyższego mechanizmu dodatniego sprzężenia zwrotnego, niewielkie grupki osobników naszego gatunku Homo Sapiens Sapiens narzucają swoją wolę całej reszcie populacji.
Dzieje się tak, ponieważ normy moralne zaczynają się dopiero kształtować, dając osobnikom najsłabiej pod tym względem rozwiniętym (i najbardziej agresywnym) wyraźną przewagę.
Umiejętność tworzenia prawdziwie demokratycznych stosunków w ludzkim stadzie rodzi się "w bólach", wraz z rosnącą świadomością, uwalniając nas stopniowo od naszej zwierzęcej przeszłości.
Przed Ludzkością droga jest jeszcze daleka, ale jej cel został już jednoznacznie zdefiniowany i zapisany w Pentalogu. http://republika.pl/karawaka/

W pierwszej fazie naszej państwowości istnieje niewolnictwo, co obecnie bardzo chętnie pomijamy milczeniem. Łatwo się o tym przekonać oglądając choćby uważnie słynne drzwi Katedry Gnieźnieńskiej. Funkcjonują też "łagodniejsze" formy niewolnictwa – np. pańszczyzna chłopów. Ten ustrój społeczny wypływa wprost z rozpowszechnionego wówczas przekonania, że Homo Sapiens Sapiens podzielił się na ludzi i pod-ludzi, na herbowych i gmin, na błękitno-krwistych i prostych chamów. Funkcjonują więc w praktyce w obrębie tego samego gatunku dwie sztucznie wyodrębnione rasy: człowiek i pod-człowiek.
Człowiek nie dążył jednak do unicestwienia pod-człowieka. W jego pojęciu starał się nawet otoczyć tegoż pod-człowieka ochroną. Czynił i czyni to nadal we własnym, dobrze pojętym interesie. Pod-człowiek jest bowiem używany przez człowieka do zapewnienia sobie odpowiedniego wysokiego standardu życia. Jest najzwyczajniej hodowany i eksploatowany przez człowieka. Zgodnie z ówczesną mentalnością nikt nie odważyłby się przecież postawić znaku równości pomiędzy tzw. "szlachetnie urodzonym" magnatem i będącym jego prywatną własnością - pańszczyźnianym chłopem. W praktyce obaj wyżej wymienieni przedstawiciele Homo Sapiens Sapiens byli rozróżniani jako oddzielne "gatunki". Dziś próbuje się odtwarzać na nowo tamte podziały.
Na ziemiach znajdujących się aktualnie w obszarze administracyjnym współczesnej Polski istniało przed chrześcijańskim podbojem wiele drobnych ośrodków hodowli Człowieka (Ostrów Lednicki, Wiślica itd.) Pomimo niezwykłej skąpości danych faktograficznych można przyjąć, że lokalni władcy stosowali dość prymitywne metody hodowli. Mimo to jednak proceder ten był zawsze wysoko opłacalny. Wprawdzie nie chowano pod-człowieka dla skór, kości czy mięsa – a zatem do bezpośredniej przeróbki. Pod-człowiek z gatunku Homo Sapiens Sapiens był za to zwierzęciem nadającym się doskonale do wszelkich prac. Dlatego uniwersalność tego "narzędzia" pozyskiwania dobrobytu przez człowieka była szeroko ceniona. Nie dawało się go w pełni zastąpić ani wołem, ani krową lub koniem. W pewnym zakresie udało się tego dokonać dopiero w obecnych czasach, przez wprowadzenie numerycznie sterowanych automatów na liniach produkcyjnych i postępującej komputeryzacji wszystkiego.

Zasługą chrześcijaństwa, a później katolicyzmu było wprowadzenie nowoczesnych i standaryzowanych metod gospodarowania pod-człowiekiem. Zaczęto stopniowo odchodzić od niepraktycznych sposobów opierających się na brutalnej przemocy i ograniczać zapędy do rabunkowej eksploatacji tego dobra (pod-człowieka) przez niektórych ludzi (świeckich władców). Zdarzały się w związku z tym poważne konflikty z władzą kościelną (patrz np. Bolesław Śmiały).
Planowa hodowla pod-człowieka na zasadach kościelnych opierała się na kilku podstawowych zasadach:
1. Utrzymania wysokiej plenności pod-człowieka dzięki:
- Zablokowaniu możliwości rozwoju edukacji seksualnej.
- Propagowanie cierpiętniczego stylu życia. W związku z tym bezrozumny seks stawał się jedyną odskocznią do uczuć pozytywnych. To perfidna gra, która zapewniała oprócz należytej plenności pod-człowieka, urzymanie go w nieustającym poczuciu winy (za chęć do życia).
2. Utrzymania pod-człowieka z dala od wszelkich postępowych trendów umysłowych w celu zachowania dużej podatności na kłamstwa i indoktrynację.
3. Planowej i systematycznej indoktrynacji, utrwalającej zabobonny strach przed władzą.
4. Wpajaniu irracjonalnego światopoglądu katolickiego, sankcjonującego istniejący podział Homo Sapiens Sapiens na człowieka i pod-człowieka.
5. Nieustannemu wpajaniu poc

IP i czas połączenia logowane.
[01.08] 06:56 tomas.de.torquemada

5. Nieustannemu wpajaniu poczucia winy. Poczucie winy dawało możliwość skutecznego manipulowania pod-człowiekiem.
Kościół udostępnił swoje metody zarządzania świeckim władcom, za co ci zaczęli odwzajemniać się hojnie nadaniami dla biskupstw, klasztorów i kościołów. Współpraca ta pogłębiła i utrwaliła się w kolejnych stuleciach tak dalece, że obie formy władzy mogły teraz w ramach usług wzajemnych konstytuować się wobec pod-człowieka. Hodowla pod-człowieka na powyższych zasadach odnosiła duże sukcesy aż do zakończenia drugiej wojny światowej, gdy na nasze ziemie wkroczyła tzw. "Komuna".

Główna idea Komuny zasadzająca się na zniesieniu sztucznego podziału człowiek / pod-człowiek w obrębie tego samego gatunku Homo Sapiens Sapiens miała na celu wyzwolenie (krępowanej do tej pory) naturalnej energii pod-człowieka. Pierwszy okres Komuny wykazał, że założenie to było ze wszech miar słuszne. Spontaniczny entuzjazm pod-ludzi przystępujących do odbudowy kraju po zniszczeniach wojennych i uczestniczących w tzw. „czynach społecznych” była aż nadto widoczny – niezależnie od obecnych komentarzy katolickich propagandystów.
Pod-ludzie wierzyli w lepszą przyszość i pracowali z nie mniejszym entuzjazmem niż budowniczowie Magnitogorska, znosząc często dla dobra sprawy równie wielkie niewygody.
Komuna pozostawała jednak pod stałą presją bloku kapitalistycznego, co zmuszało ówczesne władze do stosowania wysoce niehumanitarnych restrykcji wobec obrońców starego ładu. Walka była zajadła, a obie strony konfliktu nie przebierały w środkach pełnych najpodlejszych malwersacji podstępów i prowokacji. Na dokładkę powoli, lecz systematycznie bogacący się aparat partyjny średniego szczebla zatęsknił do standardu życia zamożnych klas z za żelaznej kurtyny. Dostrzegł szansę realizacji własnych marzeń w sprywatyzowaniu się na majątku będącym dziełem całego społeczeństwa polskiego. To zapoczątkowało (pokrywany propagandowymi hasełkami) powtórny podział społeczeństwa na ludzi i pod-ludzi wewnątrz pozornie spójnej Komuny. Na taki rozwój wypadków czekała właśnie Sekta Katolicka. Tak jak to już miało miejsce u początków naszej państwowości, stanęła w obronie praw pod-ludzi ciemiężonych przez nowych władców – czerwonych baronów.
Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. Tak jak i dawniej – tak i obecnie, władza władzy oka nie wykole...
Pod ideologiczną osłoną nowej siły przewodniej Narodu (Sekty Katolickiej) nasi komunistyczni władcy przedzierzgnęli się sprawnie w tzw. "biznesmenów" i stali się gorliwie praktykującymi Katolikami. Za otrzymane wsparcie odwdzięczają się bez ustanku licznymi "nadaniami" dla Sekty Katolickiej zupełnie tak samo, jak niegdyś robili to polscy możnowładcy. Tylko pod-człowiek pozostał nadal na swoim miejscu i jest znowu "hodowany" na zasadach wypracowanych przed wiekami przez Kościół Katolicki.

Coś się jednak zmieniło nieodwracalnie. Pod-człowiekowi w okresie Komuny dane było posmakować, czym jest godność osobista. Nie ważne, czy ta godność była rzeczywista, czy tylko iluzoryczna. Powszechnie dostępna oświata na wysokim poziomie oraz propagowane idee zrobiły swoje. Sekta Katolicka w całej pełni zdaje sobie sprawę z zagrożeń płynących z tego faktu. Dlatego uruchomiono wielką machinę propagandową oraz siatkę nieformalnych nacisków politycznych (Opus Dei) w celu wychowania młodego pokolenia w przykładnej ciemnocie.
Na potrzeby szerzenia kłamstw, ignorancji i pseudo-wiedzy pracuje obecnie kilkadziesiąt wydawnictw katolickich, rozgłośnie radiowe i telewizja. Telewizja publiczna i wszystkie inne środki masowego przekazu kontrolowane są przez katolicką krypto-cenzurę. Cały czas wprowadza się modyfikacje do programów szkolnych w jednym tylko celu – stworzyć pokolenie ciemne i podatne na bełkot doktryny katolickiej. Znów chodzi jedynie o to, by pogardzany motłoch mnożył się jak króliki - tak jak niegdyś, w wyniku własnej ciemnoty. Znów chodzi o to, by niszczyć ludzką godność za pomocą starego sprzężenia zwrotnego „Biedny, bo głupi, a głupi, bo biedny”. Znów chodzi o stworzenie klasy ludzi i pod-ludzi w obrębie tego samego gatunku. W tym celu importuje się do kraju resztki naszej starej arystokracji (na uchodźctwie) - np. z Kanady.
Znowu Kościół planuje hodowlę "owieczek ( i baranów )" na potrzeby tzw. "elit".

Nie wszystko jednak idzie tak, jak nasi nowi/starzy władcy życzyliby sobie. My pod-ludzie nie mnożymy się dostatecznie szybko. Ojcowie Kościoła są tym faktem bardzo zaniepokojeni. Brak dostatecznej ilości "ciemnej masy" zagraża ich materialnej egzystencji. Co takiego się stało? Gdzie tkwi problem? Tego hierarchowie Sekty Katolickiej pojąć nie potrafią.
A odpowiedź jest prosta. Komuna spowodowała, że świadomość "motłochu" przekroczyła "masę krytyczną". Rozwój świadomości odbywa się jednokierunkowo. Wprawdzie lokalnie można ten rozwój powstrzymać, a nawet odwrócić, jednak w skali całego globu a także pojednczego człowieka jest to zadanie niewykonalne. Proces ten jest wzmacniany przez gwałtowny postęp technologiczny. Świadomość społeczeństw nabiera właśnie "rozpędu" według krzywej potęgowej. To początek końca archaicznego Katolicyzmu, który wypełnił już swoją dziejową misję. Obecnie stał się jedynie zawadą na drodze rozwoju społeczeństw. Z tego powodu Katolicka hodowla pod-Człowieka w Polsce i na świecie jest skazana na porażkę. To wynik niezmiennego trendu, który był już widoczny w czasach Hammurabiego. Święty Boże nie pomoże...

Furtian Wacław

Każdy "Wacem" być może - jeden lepiej, a drugi trochę gorzej...
...ale nie o to chodzi, jak to komu wychodzi.
Obecnie człowiek musi, bo Katoland go zadusi ! Uuufff!!!...

IP i czas połączenia logowane. [4700269]
Powrót do listy tematów.